Ogromne emocje przyniosło sobotnie starcie Indykpolu AZS Olsztyn przeciwko PGE Skrze Bełchatów. Akademicy, niesieni głośnym dopingiem kibiców, pokonali Mistrza Polski 3:1. MVP – Paweł Woicki!
Od trzech punktów przewagi spotkanie rozpoczęli przyjezdni (4:1). Odrabianie strat uniemożliwiał były zawodnik AZS – Jakub Kochanowski, który nieźle sobie poczynał zarówno na środku siatki, jak i w polu serwisowym (8:5). Walka toczyła się oczko za oczko, choć to Skra stale utrzymywała trzypunktowy dystans. Co więcej, coraz lepiej radziła sobie na lewym skrzydle i wynik z perspektywy Indykpolu AZS-u Olsztyn wyglądał dość nieciekawie (9:14). Bełchatowianie grali spokojnie i pewnie, a głównym egzekutorem w ich szeregach był atakujący Renee Teppan. Niemałe problemy z przyjęciem jego serwisu mieli olsztyńscy zawodnicy, więc trener biało-zielonych, Michał Mieszko Gogol, musiał reagować (12:18). Szkoleniowiec nieco ostudził emocje; coraz pewniej atakował Robbert Andringa, ale mocnymi zbiciami odpowiadali bełchatowscy skrzydłowi i dystans nie zmieniał się (19:23). Ostatecznie seta rozstrzygnął błąd serwisowy Holendra i PGE Skra Bełchatów objęła prowadzenie (25:20).
Podobnie jak w premierowej odsłonie, również teraz na starcie prym wiedli podopieczni Roberto Piazzy (6:3). I również teraz sytuację starał się opanowywać trener akademików, jednak różnica punktowa wciąż utrzymywała się (10:7). Łomacz i spółka coraz łatwiej rozgrywali swoje akcje i konsekwentnie gromadzili zaliczkę (17:13). Ekipa z Warmii i Mazur nie radziła sobie z zatrzymywaniem swoich rywali i pozwalała im swobodnie celować w pomarańczowe po „olsztyńskiej” stronie boiska. Odrabianie strat „wziął na swoje barki” Miłosz Zniszczoł – jego ostra zagrywka sprawiała ogromne problemy bełchatowskim przyjmującym, a wynik mógł zdecydowanie podobać się olsztyńskiej publiczności (18:20). W końcówce emocji nie brakowało, zwłaszcza, gdy akademicy wyrównali wynik (po 22). Do gry został desygnowany Sebastian Warda, ale nie okazał się on być „asem w rękawie” trenera Gogola; dopiero po mocnym ataku z piątej strefy w wykonaniu Marcela Luxa, AZS miał piłkę setową (27:26). Niezwykłe zwroty akcji i piekielnie zacięta końcówka padły łupem biało-zielonych, którzy zatriumfowali 36:34.
Emocjonujące zwycięstwo podniosło morale olsztyńskiej drużyny i mocnym akcentem rozpoczęła trzecią odsłonę (5:1). Nastroje usiłował uspokoić Piazza, co mu się udało, bowiem tuż po powrocie na parkiet jego zespół zaliczył niesamowitą passę i zbliżył się do AZS-u na jeden punkt (5:6). Jednak błąd Kochanowskiego w ataku, a później blok Pawła Woickiego na prawym skrzydle i biało-zieloni ponownie uciekli na pięć oczek (12:7). Ale w tak emocjonującym boju także nie brakowało momentów rozluźnienia, bowiem ponownie w tym secie Skra zniwelowała stratę do jednego punktu (12:13). Jedną z ofiar tej walki był także… sędzia, który w jednej z akcji na własnej twarzy poczuł, co oznacza mocny atak. Takich uderzeń nie brakowało po bełchatowskiej stronie, jednak zamiast wpadać w pole przeciwników, odbijały się od akademickiej „ściany” (19:16). Końcowe akcje należały do zawodników Indykpol AZS-u Olsztyn – nie innym elementem jak blokiem, partię zakończył Paweł Pietraszko.
Już nie pierwszy raz w tym spotkaniu, „przyczyną” problemów bełchatowian byli Miłosz Zniszczoł i jego zagrywka (4:2). W polu serwisowym także nie próżnował kapitan biało-zielonych, a po chwili dystans pomiędzy zespołami urósł do czterech oczek (7:3). Wszystko w olsztyńskiej grze bazowało na zagrywce – mocny serwis ustawiał skuteczny blok, do tego kontry w wykonaniu Marcela Luxa i Jana Hadravy, których wypadkową było pięć punktów zaliczki (12:7). Wydawało się, że zawodnicy bełchatowskiej Skry są „rozbici” w tym fragmencie gry (15:8). Ostatnimi przejawami „sportowego oddechu” bełchatowian były pojedyncze ataki Kuby Kochanowskiego, ale dystans był już na tyle duży, że akademicy za wszelką cenę chcieli go utrzymać (17:11). Drużyna Piazzy popełniała proste błędy, problemy z przebiciem się na drugą stronę z lewej flanki miał Piotr Orczyk i ośmiopunktowa przewaga AZS-u wyglądała naprawdę pokaźnie. I pokaźnie zbijał ze środka Paweł Pietraszko, a siatkarzom z Kortowa brakowało już tylko dwóch skutecznych akcji do zakończenia spotkania (23:15). Kropkę nad „i” postawił Hadrava i stało się faktem, że akademicy zgarnęli pełną pulę punktów w spotkaniu przeciwko mistrzom Polski (25:15)!
Mistrz Polski pokonany w tym sezonie po raz drugi! Niesamowita atmosfera na trybunach, wspaniała oprawa i fantastyczny doping. Zobacz, jakie emocje towarzyszyły kibicom i zawodnikom podczas sobotniego zwycięstwa nad PGE Skra Bełchatów!—Kup bilet na #DerbyPółnocy z Treflem Gdańsk – kliknij w link pod filmem!
Opublikowany przez Indykpol AZS Olsztyn Niedziela, 3 lutego 2019
Indykpol AZS Olsztyn – PGE Skra Bełchatów 3:1 (20:25; 36:34; 25:21; 25:15)
Indykpol AZS: Hadrava (24), Zniszczoł (11), Andringa (12), Kapelus (5), Pietraszko (11), Woicki (3) i Żurek (libero) oraz Lux (11), Kańczok i Warda
PGE Skra: Teppan (20), Kłos (14), Kochanowski (14), Katić (8), Łomacz (2), Orczyk (12) i Piechocki (libero) oraz Milczarek, Wlazły i Droszyński
MVP: Paweł Woicki
Czas przed meczem został w pełni wykorzystany na promocję naszego miasta na stoisku informacyjnym. Giżycko wspominane było wielokrotnie przez komentatora turnieju, a nasze logo znalazło się na banerach w głównych punktach hali Urania.
fot./tekst: indykpolazs.pl